Posty

Wyświetlanie postów z luty, 2019

ENL CZ. 2 - Nie warto żyć uprzedzeniami

Obraz
Kilka dni temu obiecałam Wam, że dzisiaj będzie coś naprawdę specjalnego. Mam nadzieję, że się nie zawiedziecie. Europejska Noc Literatury, to tak jak Wam już wcześniej wspomniałam dziesięć znanych osób w naszym kraju, które przez kilka godzin czytają fragment (co ważne jeden, dziesięć razy ten sam) w różnych dzielnicach Wrocławia. Poprzednio opisałam moje spotkanie z Michałem Rusinkiem a dziś opowiem Wam o kolejnym, które odbyło się kilka godzin później. Muszę najpierw nakreślić sytuację. Tamtego wieczoru (przypominam - 21 września 2013) udało mi się dotrzeć na czytanie Jana Peszka, Ewy Skibińskiej, Olgi Tokarczuk, Michała Rusinka, Jana Miodka i L.U.C.A. Zbliżała się już godzina 23:00, padał ulewny deszcz (z perspektywy czasu mogę stwierdzić, że to już tradycja, podczas KAŻDEJ ENL w którymś momencie zaczyna padać). Miałam wybór: albo wracamy do domu (piszę "wracamy" ponieważ byłam wtedy z mamą, samej by mnie jeszcze nie puściła), albo jeśli się pospieszymy to zdąż...

Pierwsza Europejska Noc Literatury, spotkanie z Michałem Rusinkiem

Obraz
Mam nadzieję, że widzieliście poprzedni post. Jest on ważny, w kontekście tego co przeczytacie dzisiaj. Ostatnio, trochę Wam opowiedziałam o ENL - co to jest i skąd się wzięła.  No  właśnie, więc... Pierwsza Europejska Noc Literatury odbyła się 21 września 2013. To o niej dzisiaj trochę opowiem. Wśród 10 czytających znaleźli się wówczas: Aktorzy: Magdalena Kumorek, Jan Peszek, Ewa Skibińska i Bartłomiej Topa Pisarze: Olga Tokarczuk, Michał Witowski i Michał Rusinek A także: językoznawca Jan Miodek, polityk (którego nazwiska nie zapamiętałam) i muzyk L.U. C. Jak widzicie, zacne grono. Jeśli wydaje Wam się, że zdobyłam autografy od nich wszystkich, to niestety jesteście w błędzie. To, że nie potrafiłam ich zdobyć, wynikało głównie z tego, że to były moje początki. Przecież ja dopiero zaczynałam zbierać podpisy! Nie byłam jeszcze tą doświadczoną łowczynią autografów jak dziś o sobie myślę. Wtedy kompletnie nie wiedziałam jak to robić....

Zmieniamy się: miasto i ja wraz z nim

Obraz
Dzisiejszy post będzie zgoła inny od poprzednich. Muszę Wam coś wyjaśnić i ustalić pewne ważne kwestie. Zbliżamy się do momentu, w którym moje zbieranie autografów przemienia się w pasję. Siłą rzeczy tych podpisów z upływem czasu dostaję coraz więcej. Druga sprawa - jesteśmy już w roku 2013, mam czternaście lat - DORASTAM. A to prowadzi do pewnych zmian w moim życiu. Jakich? Już tłumaczę: W 2013 roku trochę bardziej otworzyłam się na ludzi i zaczęłam spoglądać na kulturę, a konkretnie na to co się dzieje w moim mieście (Wrocław, jakby ktoś jeszcze nie wiedział). Nie żebym się nie interesowała wcześniej, ale w tym okresie dostałam z racji wieku trochę więcej wolności, mogłam bardziej "wtopić się" w energię mojego miasta, być bardziej aktywna, zacząć mocniej korzystać z atrakcji i wydarzeń które mi to miasto proponuje.  Dlaczego właśnie 2013 był dla mnie rokiem przełomowym? Założę się, a nawet JESTEM PRZEKONANA, iż każdy z Was choć raz słyszał, że w roku 2016 Wrocław będ...

Pójdę boso - o koncercie zespołu Zakopower

Obraz
Moja rodzina mieszka w małym miasteczku w górach. Przyjeżdżam tam w każde wakacje. Piszę Wam o tym dlatego, że właśnie podczas tego wypoczynku w moim rodzinnym miasteczku zdobyłam swój kolejny autograf. Kojarzycie może piosenkarza  Sebastiana Karpiela-Bułeckę ? W 2011 roku wydał płytę. Została ona świetnie przyjęta przez publiczność, głównie za sprawą piosenki pt. Boso (pamiętacie? we wszystkich stacjach radiowych przez pewien czas słychać było tylko: " i dopiero gdy/zawoła Bóg, to pożegnam wszystkie te rzeczy i znów/pójdę boso/ pójdę boso/pójdę boso/pójdę booooso! ") Uwielbiałam tą piosenkę. Gdy tylko dowiedziałam się, że w rodzinnym miasteczku ma odbyć się festyn na którym swój koncert zagra „Zakopower” od razu wiedziałam, że tam się wybiorę. Powiedziałam sobie, że zabiorę na niego całą rodzinę. Wiedziałam, że nawet mimo sprzeciwów muszą tam być ze mną. To był dokładnie  23 sierpnia 2011 roku . Na festyn przybyły tłumy. Już na dwie godziny przed zapowiedzianym k...

Pamiątka z wakacji

Obraz
Nie mogę powiedzieć który to był dokładnie dzień, nawet nie jestem pewna czy był to lipiec czy sierpień 2011 (po prostu w tamtym czasie nie zapisywałam jeszcze dat, sorry).. w każdym razie w wakacje tamtego roku oprócz kolonii na Słowację, pojechałam też na kolonię nad  morze . Pojechałam na kolonie nad morze - mieszkaliśmy w Dąbkach, jednej z bardziej znanych małych nadmorskich miejscowości. Od rana do godzin popołudniowych byliśmy na plaży 💦, a pod wieczór wychodziliśmy z hotelu i szliśmy a to do restauracji, a to kupić jakieś bzdety na bazarku... I właśnie podczas jednego z takich wieczorów dostałam kolejny podpis. Być może słyszeliście, że podczas wakacji znani aktorzy i  nad morzem organizują turnieje tenisa. Nie? No to właśnie was uświadomiłam 😄 Co prawda turnieje nie odbywały się w Dąbkach, ale wydaje mi się, że musiało być w jakiejś pobliskiej miejscowości, inaczej człowiek o którym dzisiaj piszę by się w nich nie zjawił, prawda? Otóż, pewnego popołudnia w nas...

Autograf z przypadku

Obraz
Na początku sierpnia 2011 roku pojechałam wraz z kuzynką na kolonię na Słowację. Mało pamiętam z tamtych dwóch tygodni, ale trudno mi zapomnieć to spotkanie: Bardzo dużo przez te dwa tygodnie spacerowaliśmy i zwiedzaliśmy małe miasteczka. Chodziliśmy po rynku, czasem do jakiegoś małego muzeum albo do okolicznych małych knajpek na obiad. I  któregoś słonecznego popołudnia, na malutkim rynku nasza kolonia spotkała przechadzającego się Artura Andrusa! Dla naszych opiekunów, w ogóle dla dzieci z Sanoka - miasta z którego pochodziła większość z nich nie był to jakiś wielki szok. Dlaczego? Andrus też jest sanoczaninem, często tam przyjeżdża i dzieciaki, choć zaskoczone, że znalazły go tu, na Słowacji nie były w takim szoku jak ja, wrocławianka z krwi i kości. Znałam głos Pana Artura od maleńkości, uwielbiałam go. Kompletnie, ale to kompletnie nie spodziewałam się, że będę mogła go kiedykolwiek spotkać, co dopiero w innym kraju, właściwie przez przypadek!! Został zarządzony c...

Grudzień 2010 - nowy początek

Obraz
Jeżeli przeczytaliście bonus w poprzednim wpisie, wiecie już w jakich okolicznościach zdobyłam mój pierwszy notatnik na autografy. Dziś Wam opowiem o tym, od kogo, gdzie i jak udało mi się zdobyć pierwszy podpis w nim. Ostatnio napisałam, że moim ulubionym żyjącym piosenkarzem był Grzegorz Turnau. Po przejściach i traumie jaką wywołała w moim życiu śmierć Marka Grechuty, postanowiłam nie czekać do ukończenia pełnoletności i zaczęłam błagać mamę o kupienie biletu na koncert Turnaua Ej, ale zaraz! Przecież w poprzednim wpisie pisałaś, że postanowiłaś nie zbierać już autografów!  Prawda, ale tu trzeba zwrócić uwagę na czas w jakim się to wszystko działo. Przestałam zbierać autografy w 2006 roku, tymczasem o koncert Pana Grzegorza zaczęłam prosić ponad 3 lata później, na początku 2010 roku. Przez ten czas naprawdę, prawie w ogóle nie myślałam o kolejnych podpisach. Od Turnaua postanowiłam wziąć autograf, ponieważ nie chciałam przeżywać tego samego co z Grechutą. Bałam się (co p...

Pierwsze załamanie. Koniec ze zbieraniem autografów

Obraz
To teraz będzie trochę prywaty. Widzicie, żeby pójść dalej, opowiadać Wam o moich kolejnych spotkaniach i nowych autografach, muszę Wam wyjaśnić dlaczego nie zdobyłam żadnego  podpisu od 2005 do 2010 roku. Już jako mała dziewczynka miałam swoich ulubionych polskich aktorów i piosenkarzy. Wśród nich, najważniejsze miejsce zajmował piosenkarz Marek Grechuta ❤️. Pamiętam jak jako 5 letnia smarkula biegałam po parku śpiewając " ważne są tylko te dni, których jeszcze nie znamy ..." albo huśtając się na huśtawce nuciłam " obłoków wiedza tajemna, obłoków fantasmagoria, obłoków cudze spojrzenia, obłoków pewność ulotna "... Byłam największą małoletnią fanką Jego twórczości. Z relacji mojej rodziny wiem, że najczęściej powtarzanym przeze mnie zdaniem było "Jak będę duża, to pójdę na koncert Pana Marka i go przytulę". Niestety. Marek Grechuta zmarł gdy miałam 7 lat, dokładnie 9 października 2006 roku. Ta śmierć bardzo mną wstrząsnęła, zamknęłam się w sobie, odcięł...

Spotkanie z Grzegorzem Kasdepke

Obraz
Dobra, wiem że to nie jest blog o książkach ale muszę trochę napisać o twórczości Pana Grzegorza. Grzegorz Kasdepke od ponad 20 lat jest najbardziej poczytnym pisarzem w kategorii "polska literatura dziecięca". Jeśli teraz zapytasz młodą dorosłą osobę, która w dzieciństwie czytała książki i 5 letnie dziecko które czyta książki teraz, o Kasdepkego to na 99% ujrzysz na obu twarzach uśmiech zadowolenia. Kuba i Buba. Detektyw Pozytywka. Kacperiada. Co to znaczy. Do trzech odlicz. Albo (moja ulubiona) Horror! Czyli skąd się biorą dzieci. I wiele wiele innych. Pan Grzegorz od 20 lat pozostaje najlepszym pisarzem dla dzieci i nie sądzę by to się w najbliższych latach zmieniło. A teraz do rzeczy Jeśli czytaliście artykuł o moim pierwszym autografie, być może zapamiętaliście, że gdy byłam mała co roku chodziłyśmy z mamą na targi książki odbywające się przy bibliotece. Przyjeżdżali tam różni pisarze i podpisywali swoje książki. Na targi odbywające się w 2005 roku przyjechał właś...

Kocie historie, czyli autograf w prezencie

Obraz
Kolejny autograf nie ma daty.  Jest to podpis Tomasza Trojanowskiego w książeczce dla dzieci pt."Kocie Historie" 😺  Dostałam tą książeczkę na moje czwarte, albo piąte urodziny, był to więc 2005-2006 rok.  Pana Tomasza nigdy nie spotkałam osobiście, ale gdyby mi się kiedyś udało to powiedziałabym ile ta mała książeczka dla mnie znaczy, jak wielkim ją darzę sentymentem... Czytałam ją dziesiątki razy, nawet teraz po latach pamiętam każdy rozdział i w tym momencie gdy piszę te słowa na komputerze trzy koty z okładki uśmiechają się do mnie z półki wśród wielu innych książek. To by było na tyle jeśli chodzi o dzisiejszy wpis, mam nadzieję, że się podobał :-) Proszę, tak wygląda okładka: (wiem, że jest trochę zniszczona, ale dla mnie to nie jest oznaka zaniedbania tylko wyczytania i dowodem, że czytało się tą książkę często i dużo). No i autograf w środku: