Spotkanie z Grzegorzem Kasdepke
Dobra, wiem że to nie jest blog o książkach ale muszę trochę napisać o twórczości Pana Grzegorza.
Grzegorz Kasdepke od ponad 20 lat jest najbardziej poczytnym pisarzem w kategorii "polska literatura dziecięca". Jeśli teraz zapytasz młodą dorosłą osobę, która w dzieciństwie czytała książki i 5 letnie dziecko które czyta książki teraz, o Kasdepkego to na 99% ujrzysz na obu twarzach uśmiech zadowolenia. Kuba i Buba. Detektyw Pozytywka. Kacperiada. Co to znaczy. Do trzech odlicz. Albo (moja ulubiona) Horror! Czyli skąd się biorą dzieci. I wiele wiele innych. Pan Grzegorz od 20 lat pozostaje najlepszym pisarzem dla dzieci i nie sądzę by to się w najbliższych latach zmieniło.
A teraz do rzeczy
Jeśli czytaliście artykuł o moim pierwszym autografie, być może zapamiętaliście, że gdy byłam mała co roku chodziłyśmy z mamą na targi książki odbywające się przy bibliotece. Przyjeżdżali tam różni pisarze i podpisywali swoje książki. Na targi odbywające się w 2005 roku przyjechał właśnie Pan Grzegorz. Pamiętam swoje podekscytowanie bo gdy miałam 6 lat byłam największą fanką twórczości Kasdepkego zapewniam, że większej w całym Wrocławiu nie można było znaleźć.
Ale była radość! Dzień był piękny i słoneczny pomimo tego, że była końcówka września.
Przed stoiskiem Pana Grzegorza kłębił się tłum dzieciaków, wokół słychać było nawoływania "mamo, tato kupcie mi tą książkę, kupcie!" Ustawiłam się z mamą w kolejce, i stałam (a właściwie to skakałam z niecierpliwości na jednej nodze, mocno przyciskając do siebie książkę do podpisu). W końcu nadeszła moja kolej. Podałam mu książkę, ale on nie zabrał się od razu za podpisywanie. Powiedział żebym usiadła i cały czas uśmiechnięty patrzył na mnie, jakby wyczuwał mój nastrój i chyba widział jak bardzo jestem szczęśliwa (tego dnia uważałam że jest on najpiękniejszy w moim życiu).
Rozmawialiśmy o jego książkach. O tym jak bardzo wkurza mnie Martwiak (przeciwnik Detektywa Pozytywki), o tym że jego książki za szybko się czytają, bo połykają człowieka w całości i o mojej ulubionej książce, którą wzięłam do podpisu czyli "Kubie i Bubie". A szczególnie o jednym rozdziale który bardzo mi się podobał, traktującym o całowaniu w rękę 😘. Po wszystkim Pan Grzegorz podpisał mi książkę, pożegnałam się i poszłam do innych autorów. Szkoda, że mama nie zrobiła mi wtedy zdjęcia, myślę że byłoby piękne.
A oto książka i autograf:
Lata później Kasdepke napisał "Horror, czyli skąd się biorą dzieci" i zapragnęłam spotkać go raz jeszcze. Udało mi się i kiedyś... Kiedyś Wam o tym opowiem :-)
Grzegorz Kasdepke od ponad 20 lat jest najbardziej poczytnym pisarzem w kategorii "polska literatura dziecięca". Jeśli teraz zapytasz młodą dorosłą osobę, która w dzieciństwie czytała książki i 5 letnie dziecko które czyta książki teraz, o Kasdepkego to na 99% ujrzysz na obu twarzach uśmiech zadowolenia. Kuba i Buba. Detektyw Pozytywka. Kacperiada. Co to znaczy. Do trzech odlicz. Albo (moja ulubiona) Horror! Czyli skąd się biorą dzieci. I wiele wiele innych. Pan Grzegorz od 20 lat pozostaje najlepszym pisarzem dla dzieci i nie sądzę by to się w najbliższych latach zmieniło.
A teraz do rzeczy
Jeśli czytaliście artykuł o moim pierwszym autografie, być może zapamiętaliście, że gdy byłam mała co roku chodziłyśmy z mamą na targi książki odbywające się przy bibliotece. Przyjeżdżali tam różni pisarze i podpisywali swoje książki. Na targi odbywające się w 2005 roku przyjechał właśnie Pan Grzegorz. Pamiętam swoje podekscytowanie bo gdy miałam 6 lat byłam największą fanką twórczości Kasdepkego zapewniam, że większej w całym Wrocławiu nie można było znaleźć.
Ale była radość! Dzień był piękny i słoneczny pomimo tego, że była końcówka września.
Rozmawialiśmy o jego książkach. O tym jak bardzo wkurza mnie Martwiak (przeciwnik Detektywa Pozytywki), o tym że jego książki za szybko się czytają, bo połykają człowieka w całości i o mojej ulubionej książce, którą wzięłam do podpisu czyli "Kubie i Bubie". A szczególnie o jednym rozdziale który bardzo mi się podobał, traktującym o całowaniu w rękę 😘. Po wszystkim Pan Grzegorz podpisał mi książkę, pożegnałam się i poszłam do innych autorów. Szkoda, że mama nie zrobiła mi wtedy zdjęcia, myślę że byłoby piękne.
A oto książka i autograf:
Lata później Kasdepke napisał "Horror, czyli skąd się biorą dzieci" i zapragnęłam spotkać go raz jeszcze. Udało mi się i kiedyś... Kiedyś Wam o tym opowiem :-)
Komentarze
Prześlij komentarz