Zmieniamy się: miasto i ja wraz z nim
Dzisiejszy post będzie zgoła inny od poprzednich. Muszę Wam coś wyjaśnić i ustalić pewne ważne kwestie.
Zbliżamy się do momentu, w którym moje zbieranie autografów przemienia się w pasję. Siłą rzeczy tych podpisów z upływem czasu dostaję coraz więcej. Druga sprawa - jesteśmy już w roku 2013, mam czternaście lat - DORASTAM. A to prowadzi do pewnych zmian w moim życiu. Jakich? Już tłumaczę:
W 2013 roku trochę bardziej otworzyłam się na ludzi i zaczęłam spoglądać na kulturę, a konkretnie na to co się dzieje w moim mieście (Wrocław, jakby ktoś jeszcze nie wiedział). Nie żebym się nie interesowała wcześniej, ale w tym okresie dostałam z racji wieku trochę więcej wolności, mogłam bardziej "wtopić się" w energię mojego miasta, być bardziej aktywna, zacząć mocniej korzystać z atrakcji i wydarzeń które mi to miasto proponuje.
Dlaczego właśnie 2013 był dla mnie rokiem przełomowym? Założę się, a nawet JESTEM PRZEKONANA, iż każdy z Was choć raz słyszał, że w roku 2016 Wrocław będzie Europejską Stolicą Kultury. Dla Was to tylko frazes, a dla mieszańców Wrocławia - wielka zmiana. I wielkie wyróżnienie. Od 2013 roku przez kolejne 3 lata, Wrocław w ekspresowym tempie zaczął się remontować, zmieniać, zielenić , "ładnieć"... Jednym słowem - udawać, że jest pięknym i idealnym miastem do życia. I przede wszystkim - że KULTURA i wydarzenia z nią związane są na porządku dziennym. Nie żeby wcześniej kultury w ogóle nie było. Po prostu nagle ilość wydarzeń zaczęła rosnąć na niespotykaną wcześniej skalę. Bycie nastolatką wreszcie zaczęło się opłacać. Miałam trochę więcej upragnionej wolności i możliwości bycia samodzielną. Mogłam poznać lepiej miasto w którym się wychowałam i zaczęłam przesiąkać tą atmosferą, pełną kultury. Pokochałam muzea, wystawy, zaczęłam chodzić na koncerty, uczestniczyć w ciekawych eventach i korzystać z wydarzeń kulturalnych wszelkiego rodzaju.
. Teraz przechodzę nareszcie do sedna. Jedną z konsekwencji nadania Wrocławiowi zaszczytnego tytułu Europejskiej Stolicy Kultury było jak już wspomniałam wynalezienie całej masy wydarzeń kulturalnych w mieście. Część z nich zachowała się tu do dziś, część przepadła gdy tylko tytuł EST w 2017 przejęły od nas kolejne miasta (zdaje się, że Danii i Cypru, ale mogę się mylić).
Jednym z wydarzeń, które rozpoczęły się w 2013 i trwają do dziś (wrocławianie je kochają, co widać po corocznej frekwencji) jest Europejska Noc Literatury. Raz do roku, a czasem nawet częściej przyjeżdża naprawdę dużo polskich artystów (dziesięciu) do Wrocławia. Każdy z nich czyta jakiś tekst europejski (z reguły fragment książki) dobrany według ogólnego klucza, co roku innego. Trzeba tu nadmienić, że czytania odbywają się niedaleko siebie, z reguły w jednej dzielnicy.
Słuchasz jednego przez piętnaście minut, potem za pomocą mapki szukasz kolejnego miejsca, lecisz tam, słuchasz... i tak dziesięć razy. Fajnie nie? No ale dobrze..
Chodzi mi o to, że teraz już DOCHODZIMY DO MOMENTU, W KTÓRYM OD CZASU DO CZASU ZDARZY MI SIĘ WZIĄĆ WIELE AUTOGRAFÓW NA RAZ. Długo myślałam czy przy okazji opisywania autografów zdobytych podczas jednego wydarzenia pokazać je wszystkie w jednym poście, czy każdy omawiać osobno. Ostatecznie decyduję się na drugą opcję, bo każdy z autografów zasługuje na osobną opowieść.
Komentarze
Prześlij komentarz