Teatr Współczesny - młodzi przejmują stery


Plan był prosty. Wujek miał rano, 14 maja  pójść do Teatru Współczesnego i kupić dwa bilety na Hamleta dla mnie i dla mamy.

Zdobył je, oczywiście, ale nie do końca tak jak to sobie wymarzyłam.

Ja stanęłabym w kolejce już koło godziny szóstej rano. Tymczasem wujek przyszedł pod teatr o wiele, wiele później.
Kupił dwa bilety, ale był jedną z ostatnich osób, którym się to udało i dostałyśmy miejsca... W OSTATNIM RZĘDZIE NA BALKONIE. 

Oficjalny plakat inscenizacji w Teatrze Współczesnym. Zdjęcie pochodzi ze strony internetowej teatru


Byłam okropnie zła gdy się dowiedziałam, ale przecież nie mogłam mu tego powiedzieć. Przecież gdyby nie on, nie miałybyśmy tych biletów w ogóle.
Trudno, jakoś musiałam to przeboleć. 

Wreszcie nadszedł dzień sztuki. Tamtego dnia na Warszawskich Targach Książki zabawiłyśmy krótko, tylko parę godzin (tego dnia zdobyłam autograf od Pauliny Młynarskiej o czym opowiadałam w poprzednim wpisie).

Nie mogłam się doczekać. Po południu wróciłyśmy do domu cioci żeby odłożyć zakupione książki i się przygotować. Wyszłyśmy około godziny 17.

Przed wyjściem dwa razy z rzędu przeczytałam Hamleta żeby sobie przypomnieć tekst. Raz w polskim tłumaczeniu, potem w oryginale.
Obejrzałam też absolutnie wszystkie dostępne materiały wideo o inscenizacji
w Teatrze Współczesnym.

Bilety na sztukę

Byłam trochę zestresowana co wynikało z kilku rzeczy:

Po pierwsze faktem, że po raz pierwszy w życiu miałam zobaczyć Hamleta w teatrze, co od podstawówki mieściło się na mojej liście "sztuk teatralnych, które muszę  zobaczyć zanim umrę" (to nie żart, prowadzę taką listę od przedszkola, w tej chwili jest na niej około sto pięćdziesiąt tytułów 😋)

Po drugie, aktorzy. 
Choć mogłam wybrać spośród dziesiątek sztuk w różnych warszawskich teatrach, wybrałam właśnie tę, we Współczesnym ze względu na aktorów w niej występujących. A byli to między innymi:

- Borys Szyc (Hamlet)
- Katarzyna Dąbrowska (Gertruda)
- Andrzej Zieliński (Klaudiusz)
- Sławomir Orzechowski (Poloniusz)
- Wojciech Zieliński (Laertes)
- Michał Mikołajczak (Horacy)
- Grzegorz Daukszewicz (Rozenkranc)
... 

I ponad dwudziestu innych aktorów, których uwielbiam. Choćby Rafał Zawierucha, wtedy zupełnie nieznany, dziś rozpoznawalny jako Polak, który zagrał u Tarantino 😉 czy Agnieszka Suchora i... oj naprawdę, mnóstwo innych świetnych aktorów teatralnych.

Wiadomo, głównie pojechałam dla tej wyżej wymienionej siódemki. 

Michał Mikołajczak według krytyków teatralnych zapowiadał się (i nadal się zapowiada, żeby było jasne) na bardzo dobrego aktora  młodego pokolenia. Chciałam sprawdzić jak to wygląda w praktyce. 

Wojciech Zieliński to aktor, którego uwielbia moja mama. Marzyła o tym by zobaczyć go na scenie. 

Orzechowski, Zieliński, Dąbrowska - trio, które wyśmienicie spisało się podczas mojej pierwszej wizyty we Współczesnym, dając aktorski popis w komedii "Najdroższy". Uwielbiam całą trójkę, ale zastanawiało mnie jak sobie radzą w rolach dramatycznych. Poza tym ciekawiło mnie czy z ręką Pani Kasi wszystko już w porządku. Wciąż miałam w pamięci jej gips, który nosiła gdy spotkałam ją pół roku wcześniej.

Grzegorz Daukszewicz. O, tu sprawa się miała inaczej.W 2016 roku Grzegorza znaliśmy już wszyscy z występów w czołowym polskim serialu medycznym - każdy już wie, o który chodzi. Poza tym ja znałam go z kilku innych projektów (choćby z dostępnej w serwisie Ninateka.pl "Sztuki bez tytułu" ze Współczesnego z 2011 roku, polecam obejrzeć). Już wtedy byłam ogromną fanką Pana Grzegorza i spotkanie, rozmowa z nim to było jedno z moich marzeń Nie dziwi więc, że cieszyłam się bardzo, że w końcu zobaczę go na scenie.

BORYS SZYC
Temu aktorowi należy się osobny, dłuższy akapit.
Odkąd pamiętam, ten aktor był wyśmiewany, albo wykpiwany. W szkołach, wśród moich znajomych mówiło się "Szyc? hahaha zagrał w Kac-wawie, co za beznadziejny aktor, masakra".

Na szczęście ja nie jestem taka jak inni i mam jedną zasadę. O tym, czy ktoś jest złym czy dobrym aktorem decyduję tak naprawdę dopiero gdy zobaczę go w teatrze. Choćby zagrał w najgorszym filmie, grał w setkach reklam i rozmieniał się na drobne w serialach... Nie ocenię jego prawdziwego aktorskiego talentu dopóki nie zobaczę go na deskach teatru.

Poza tym Szyc nigdy nie wydawał mi się aktorem beznadziejnym, bo na dwie bardzo złe produkcje nagle wyskakiwał świetny film i na dokładkę trzy znakomite słuchowiska albo teatry telewizji z jego udziałem.

To właśnie Kac Wawa była punktem zapalnym, po którym postanowiłam zobaczyć tego aktora w teatrze. Czy faktycznie jest aż tak źle, czy może pod tą całą otoczką kryje się coś więcej?

Mało osób o tym wie, Borys Szyc został zatrudniony w Teatrze Współczesnym zaraz po ukończeniu szkoły teatralnej (znaczy, że ma chłopak talent, heloł) i zagrał od początku swojego angażu mnóstwo głównych ról.

W tym Hamleta.

Borys Szyc jako Hamlet. Zdjęcie ze strony internetowej teatru

Wiecie, że roli Hamleta nie powierza się byle komu? Dostają ją młodzi aktorzy, ale tylko ci naprawdę dobrzy. Uważa się, że jest to jedna z najtrudniejszych do zagrania roli w historii teatru, i tylko świetny aktor może ją udźwignąć. Przypominam, że szekspirowski Hamlet ma zaledwie 25 lat. Nie może go zagrać ktoś starszy, doświadczony. To musi być stosunkowo młody, bardzo zdolny aktor.

Dlatego zawsze mnie zastanawiało, dlaczego Szyc ma opinię aktora naprawdę złego, a z drugiej strony nagle dostaje rolę Hamleta. Dziwne trochę, nie uważacie?

Musiałam to koniecznie sprawdzić. 


Dwie godziny przed sztuką dotarłyśmy pod teatr (tym razem nie miałyśmy już problemu ze znalezieniem ul.Mokotowskiej 13 jak było to poprzednio) i natychmiast rozpoczęłyśmy poszukiwania kierownika widowni. Właściwie kierowniczki, bo okazało się, że stanowisko to zajmuje ta sama pani co pół roku wcześniej. Pamiętała mnie i ucięłyśmy sobie bardzo przyjemną pogawędkę.
ul. Mokotowska 13, Teatr Współczesny w Warszawie

Gdy oddawałam jej swój notatnik na autografy, poprosiłam też o malutką przysługę. Dołączyłam pustą kartkę i poprosiłam, żeby Sławomir Orzechowski podpisał się na niej dla Agnieszki. Aga była koleżanką z klasy,  wielką fanką serialu o księdzu hobbystycznie rozwiązującym zagadki kryminalne. Pomyślałam, że podpis od aktora, który w tym serialu gra będzie fajnym prezentem dla niej. 
Taka ze mnie dobra koleżanka :-)

Teraz zdradzę Wam tajemnicę.  Pani od której to usłyszałam nie wspomniała nic o tym bym zachowała to dla siebie, więc chyba mogę o tym napisać.

W pewnym momencie na korytarzu minęła nas kobieta z recepcji, mówiąc coś do siebie pod nosem. Spytałam się czy coś się stało a ona zmartwiona odpowiedziała "Ach nic dziecko, po prostu Borys znowu się spóźnia. Dlaczego on zawsze musi się spóźniać? I to w dzień gdy ma grać główną rolę. Już dawno powinien siedzieć w charakteryzacji!".

Borys Szyc notorycznie spóźnia się na sztuki ze swoim udziałem. Ot, taka ciekawostka.

Nie wiem jak wy, ja bardzo lubię takie pozakulisowe smaczki. Dzięki nim rozumiem, że aktor to też zwyczajny człowiek, taki jak ja czy wy.
Borys Szyc się spóźnia, co jest zwyczajną ludzką sprawą. Osobiście, ja go za to polubiłam jeszcze bardziej.

Ostatni rząd, balkon... Nie powiem żebym była z tego szczególnie zadowolona


Pół godziny przed rozpoczęciem sztuki przebrałam się ze zwykłych ciuchów w długą sukienkę (zawsze dbam o elegancki ubiór w teatrze) i razem z mamą udałyśmy się po krętych małych schodach na piętro, skąd weszłyśmy na balkon.

O sztuce, aktorstwie, atmosferze i ogólnych wrażeniach z tamtego wieczoru opowiem w następnym wpisie.





























































Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Pierwsza wizyta w Teatrze Współczesnym, spotkanie z Katarzyną Dąbrowską

Szukajcie a znajdziecie

Spotkanie za jeden uśmiech