Twarzą w twarz z bohaterem mojego dzieciństwa
Miniserial "Pierścień i róża" z 1987 roku kochałam od zawsze.
Moja mama twierdzi, że uwielbiałam go oglądać już, gdy miałam parę miesięcy. Nie
jestem w stanie powiedzieć, kiedy postanowiłam spotkać i wziąć autografy
aktorów w tym filmie grających. Taka myśl towarzyszyła mi odkąd
pamiętam.
Trwa Festiwal Aktorstwa Filmowego. Jest 15 października, dzień po spotkaniu
z Mają Komorowską.
W Kinie DCF ma odbyć się spotkanie z aktorem Zbigniewem Zamachowskim.
Nie mogłam się go doczekać! Miesiąc wcześniej, gdy dowiedziałam się o tym
spotkaniu nieźle nastraszyłam nauczycieli w mojej szkole. Na korytarzu szkolnym
w trakcie przerwy najpierw zaczęłam piszczeć, a potem krzyczeć z radości.
Jeszcze wtedy w liceum nikt nie był przyzwyczajony do mojego sposobu okazywania
uczuć i pół szkoły się zbiegło żeby zobaczyć co się dzieje..
Zamachowski w "Pierścieniu i róży" zagrał jedną z głównych
postaci - Księcia Bulbę. Nawet gdyby zagrał tylko w tym filmie, już chciałabym
go spotkać. A przecież ma na koncie setki wspaniałych ról. Dekalog X, Wielka
majówka, Trzy kolory: Niebieski.... To tylko mały wycinek jego filmów w których
zagrał.
Nie zapominajmy też, że Zbigniew Zamachowski stworzył jeden z najlepszych
dubbingów w historii polskiego kina, podkładając głos pod Shreka.
![]() |
Co ważne, jeszcze we wrześniu rozmawiałam z moją wychowawczynią o
ulubionych aktorach i wyciągnęłam z niej, że uwielbia Zamachowskiego.
Postanowiłam, że zdobędę dla niej jego autograf. W poniedziałek mieliśmy mieć
kartkówkę z matmy. Pomyślałam, że jeśli na początku lekcji dam jej zdobyty
podpis, to może nam odpuści ;-)
Całe przedpołudnie przesiedziałam w domu, około 13:00 pojechałam autobusem
do DCF-u.
Padał deszcz.
Spotkanie tym razem nie odbywało się w sali kinowej, tylko w małej salce na
pierwszym piętrze. Teoretycznie jest tam bar, ale poza stolikami i krzesłami
nie ma tam nikogo i zazwyczaj nic się tam nie dzieje.
W głównym holu kina przysiadłam z książką. Jak zwykle siedząc z nią i
udając, że jestem zatopiona w lekturze uważnie obserwowałam otoczenie.
Przysłuchiwałam się dziewczynom które nudziły się przy kasie. One jak
zwykle nie zwracając na mnie uwagi plotkowały, a ja z ich rozmowy dowiedziałam
się o Zamachowskim: którym wejściem wejdzie, o której godzinie przyjedzie i
gdzie będzie przeprowadzany z nim wywiad.
Uważajcie na osoby, które czytają książki. One wypracowały umiejętność
podsłuchiwania do perfekcji.
Jak gdyby nigdy nic wstałam i czytając udałam się na górę do miejsca gdzie
za dwadzieścia minut miał się odbyć wywiad. Co z tego, że to miejsce było
dostępne tylko do pracowników. Takich osób jak ja nie widać. Po prostu, jestem
zbyt zwyczajna żeby ktokolwiek zwrócił na mnie uwagę.
Schowałam się w takiej malutkiej wnęce. Nie było mnie z niej widać, a
miałam idealny widok na środek małej, pustej sali.
Weszli - dziennikarka, facet z kamerą i Zamachowski. Byli pogrążeni w
rozmowie.
Pamiętam, że zdziwiłam się wyglądem Pana Zbigniewa. A może raczej nie
wyglądem, co wzrostem. Pan Zbigniew jest o głowę ode mnie niższy, co jest dosyć
ciekawe zważywszy, że ja wcale taka bardzo wysoka nie jestem. No i umówmy się,
nigdy nie był przystojny, dopiero tam z bliska zauważyłam, że ma zwyczajny,
taki "tatusiowy" wygląd. Jedyne co się w nim przez te wszystkie lata
nie zmieniło to głos, który tak bardzo lubię.
Zatrzymali się jakieś trzy metry ode mnie, po czym został przeprowadzony
piętnastominutowy wywiad. Przez cały czas, nikt się nie zorientował, że ich
obserwuję.
Potem wyszli, a ja zaraz za nimi. Udałam się do sali w której miało się
odbyć spotkanie, usiadłam na krześle w ostatnim rzędzie.
Rozmowa trwała niecałą godzinę. Najwięcej mówił o reżyserach z którymi
przyszło mu pracować, filmach zagranicznych... Było też kilka anegdot z planów
filmowych, i oczywiście nie mogło zabraknąć historii o Shreku i współpracy z
Jerzym Stuhrem. Cała rozmowa bardzo mi się dłużyła. Z niecierpliwością czekałam
aż się skończy.
W końcu, rozległy się brawa i ludzie wstali z miejsc by już po chwili
rzucić się po autografy i zdjęcia. W sali nie było więcej niż trzydzieści osób,
dlatego kolejka szybko zmniejszyła się i podeszłam do aktora. Nie czułam
zdenerwowania. Pan Zbigniew nie jest aktorem, który stwarza dystans, wiedziałam
to i czułam, że rozmowa przebiegnie w miłej atmosferze.
Gdy zwrócił na mnie uwagę, powiedziałam:
- Dzień dobry. Podoba się Panu we Wrocławiu?
- O tak, to piękne miasto, bardzo lubię tu przyjeżdżać.
- Bardzo się cieszę, że przyjechał Pan tutaj do nas, bo ja już dawno
chciałam z Panem porozmawiać... Pamięta Pan serial "Pierścień i
róża"? Grał Pan Bulbę. To moja ukochana bajka, uwielbiam do niej wracać.
Dziękuję. Za "Bulbę, za Shreka i wszystkie inne filmy w których mogę Pana
oglądać.
- Bardzo Ci dziękuję za te słowa...ale wiesz, myślałem, że o
"Pierścieniu i róży" nikt już nie pamięta? To było tak dawno, byłem
pewien, że dzisiejsza młodzież nawet o tym filmie nie słyszała.
- O, myli się Pan! Uwielbiam książkowy pierwowzór, a ten film pokazałam
ostatnio młodszym kuzynkom... Nie pozwolę, żeby został zapomniany, bo jest
genialny!
<wyciągnęłam w jego stronę notatnik z długopisem, wziął je do ręki>
- Dla kogo podpisać?
- Dlaa Adeli
<badawczo na mnie spojrzał, widziałam, że był lekko zdziwiony>
- Adeli? Jakie ładne, rzadkie imię
- Prawda? Miło, że Pan tak uważa :-)
Chciał już oddać mi notatnik, ale powstrzymałam go i spytałam czy mógłby
jeszcze podpisać się stronę dalej dla Meli. Powiedziałam, że to moja
wychowawczyni w szkole, wspomniałam też o tym, że jest jej ulubionym
aktorem.
Podpisał się, poprosił bym przekazała pozdrowienia dla wychowawczyni.
Wzięłam notatnik z długopisem i wyszłam z sali z poczuciem, że to była
bardzo udana rozmowa.
To tyle jeśli chodzi o moje autografy zdobyte podczas czwartej edycji
Festiwalu Aktorstwa Filmowego. Formuła tego wydarzenia bardzo mi się spodobała
i zapowiedziałam mamie, że w przyszłym roku też chcę w niej uczestniczyć.
A co do mojej wychowawczyni bardzo się ucieszyła z autografu, ale kartkówki
z matmy nie odwołała.
Ot, ludzka wdzięczność! ;-)
Komentarze
Prześlij komentarz